piątek, 24 stycznia 2014

Cynamonowa nuta w powietrzu

Cynamon- jedni go kochają, inni nienawidzą. Zwolennikom tej korzennej przyprawy, Yankee Candle wyszło naprzeciw, tworząc zapach o prostej, wiele mówiącej nazwie Cinnamon Stick. Właśnie o nim, chcę Wam dzisiaj trochę opowiedzieć.

yankee candle cinnamon stick

Cinnamon Stick to kolejny mocny, korzenny i jednocześnie orientalny zapach od Yankee Candle. Z założenia, ma to być po prostu zapach cynamonu. I taki właśnie ten zapach jest- cynamonowy. Po odpaleniu go, czujemy czysty, intensywny, niczym niezmącony cynamon. Zapach jest zdecydowanie naturalny, mocno korzenny i przyjemny. Jest tylko jeden warunek, żeby ten wosk przypadł do gustu- musicie naprawdę lubić takie ciężkie, korzenne zapachy. Ja jestem ich miłośniczką, dlatego od razu przypadł mi do gustu i uwielbiam kiedy jego aromat unosi się w pokoju. Zdecydowanie 5/5!

A Wy lubicie takie korzenne zapachy,
czy wręcz przeciwnie? :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Vollare Da Vinci nr 12, czyli trochę perłowego różu na szare dni

Witajcie!
Za oknem jakoś tak buro i ciemno, a na biurku piętrzy mi się stos notatek. Biorąc jeszcze pod uwagę, że jest styczeń, może to oznaczać tylko jedno- sesja! Żeby nie było zupełnie źle, wprowadziłam sobie na poprawę nastroju trochę koloru. Delikatny, perłowy róż na moich paznokciach. Sprawcą wszystkiego jest lakier Vollare Da Vinci nr 12, który postanowiłam Wam dzisiaj przedstawić w ramach przerwy od nauki.


Na zdjęciach możecie zobaczyć paznokcie pokryte dwoma warstwami. Lubię ten lakier za łatwość malowania- dwa ruchy i gotowe. Nie jest zbyt gęsty, ma fajny pędzelek i dosyć szybko wysycha, więc świetnie sprawdza się w malowaniu "na już". 


Ten egzemplarz dotarł do mnie w ramach wymiany, ale z tego co się orientuję to lakier kosztuje grosze. Na koniec dodam jeszcze, że nie przepadam za różem, ale ten jest na tyle delikatny, że polubiłam się z nim dosyć szybko.

Jakie kolory lakierów lubicie najbardziej?

czwartek, 16 stycznia 2014

Krem z mocznikiem od Isany, czyli dbamy o nasze dłonie

Witam Was dzisiaj z kolejną recenzją kremu do rąk. Zima w tym roku, póki co, nie daje się im we znaki, jednak dbać o nie trzeba. Obecnie robię to z kremem Isany z 5% urea, i to właśnie jemu poświęcony jest dzisiejszy post. Zatem bez zbędnych wstępów, bo czeka mnie masa nauki na zaliczenia i egzaminy.


Cena i dostępność:
Krem jest taniutki i kosztuje 5,49zł za 100ml. Dostępny jest tylko i wyłącznie w sieci drogerii Rossmann.
Informacje od producenta:

Skład:


Moja opinia:
Opakowanie kremu wykonane jest z miękkiego plastiku. Tuba posiada wygodne, solidne zamknięcie, które nie ulega samoczynnemu otwieraniu. Konsystencja kremu jest dosyć gęsta, nielejąca, bardzo dobrze rozprowadza się na dłoniach i wchłania. Krem pozostawia po sobie bardzo delikatny film, który utrzymuje się na skórze krótko. Nie jest on tłusty, dzięki czemu w niczym nie przeszkadza. 


Zapach produktu oceniłabym pozytywnie. Jest przyjemny, nienachalny i na pewno nie drażni, chociaż myślę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Działanie kremu również wypada na plus. Dobrze nawilża, skóra jest po nim miękka, delikatna i wygładzona. Poprawia również jej koloryt.

Ostateczna ocena:
Rossmann stworzył tani i dobry krem, który naprawdę spełnia swoje zadanie. Myślę, że po wykończeniu tej tubki, będę do niego z przyjemnością wracać. Daje mu 7/10.


Jakie są Wasze ulubione marki kremów do rąk? :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Pomysł na paznokcie nr 4

Hej :).
Dzisiaj przychodzę do Was z szybkim, prostym i delikatnym zdobieniem paznokci. Do jego wykonania wystarczy lakier w kolorze nude i 2 kryształki. Zdobienie jest też bardzo przystępne dla osób, które mają mało czasu, bo wykonanie naprawdę nie jest czasochłonne. Ale nie ma co gadać, czas na zdjęcia :)





Czekam na Wasze opinie :)


czwartek, 9 stycznia 2014

Denko po raz 10, czyli zużycia grudniowe

Od kilku dni mamy styczeń, co oznacza że czas zamknąć grudzień i przedstawić Wam moje denko. Znalazło się w nim niewiele produktów, jednak moje denka nigdy nie były jakoś spektakularnie wielkie. Początkowo przewidywałam w nim więcej rzeczy, ale części nie dałam rady wykończyć i pojawią się dopiero w przyszłym miesiącu, w denku styczniowym. Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia mojego skromnego, grudniowego denka.


O każdym z produktów słów kilka:


1. Stara Mydlarnia, Chocolate & Orange, Odżywcze masełko do ciała o zapachu czekolady z dodatkiem słodkiej pomarańczy- od dawna kocham się w takich zapachach i ten również mocno przypadł mi do gustu. Pięknie pachnie, fajnie nawilża, do tego ma wygodne opakowanie. Kupię ponownie.

2. Rossmann, Alterra, Olejek do ciała, Limonka i oliwka- początkowo używałam do ciała, ale szybko mi się znudził. Później postanowiłam wypróbować go na włosach, i tam, sprawdził się bardzo fajnie. Kupię ponownie.


3. Rossmann, Isana, Kremowy żel pod prysznic, Mleko i miód- tani, bardzo fajny żel pod prysznic, chociaż zapach po jakimś czasie mi się znudził. Mimo wszystko, nie mam mu nic do zarzucenia. Może kupię ponownie.

4. Rossmann, Isana, Pianka do golenia o zapachu brzoskwini- używam jej do golenia pach i tam sprawdza się świetnie. Dodatkowo pięknie pachnie i jest dosyć wydajna. Kupię ponownie.


5. Ziaja, Maska nawilżająca z glinką zieloną, skóra sucha i normalna- recenzję możecie zobaczyć TUTAJ. Nie stała się moim ulubieńcem, wolę inne Ziajowe maseczki. Może kupię.

6. Marion Spa, Kremowy peeling do twarzy z pestkami winogron, do cery normalnej i suchej- pełna recenzja dostępna jest TUTAJ. Kompletnie nie przypadł mi do gustu. Nie kupię.

7. Love Me Green, Organiczny wyszczuplający balsam do ciała, Zielona herbata- recenzja pełnowymiarowego produktu znajduje się TUTAJ. Nie zrobił na mnie większego wrażenia, a cena jest powalająca. Nie kupię.

Znacie te produkty? Które lubicie?

sobota, 4 stycznia 2014

Kitchen Spice- zapach, który podbił moje serce

Znacie woski Yankee Candle? Wiem, że prawie wszystkie odpowiedziałyście tak. Nie sposób ich nie znać, kiedy pojawiają się prawie na każdym blogu. Dopadło to również mnie. W ostatnich moich nowościach pokazywałam 12 wosków, które do mnie trafiły. Wśród nich jest zapach, który póki co, jest moim absolutnym liderem- Kitchen Spice.

yankee candle kitchen spice

Kitchen Spice według producenta to pomarańcze, goździki, imbir i cynamon. Dokładnie to samo, czuję ja. Kitchen Spice to dla mnie grzane wino z plasterkiem pomarańczy. Kiedy zamknę oczy, mam wrażenie, że gdzieś, zaraz obok, stoi szklanka z ciepłym, czerwonym, dobrze doprawionym winem i tylko czeka na wypicie. Zapach jest idealny na długi, zimny wieczór. Jego ciepły, korzenny zapach otula i pozwala się zrelaksować. Ten wosk stał się moim hitem i na pewno kupię go po raz kolejny, i kolejny, i kolejny. Ma ode mnie wielkie 5/5!

Znacie Kitchen Spice? Jakie są Wasze ulubione zapachy? :)