środa, 30 stycznia 2013

Pomadka Manhattan

Witajcie, w przerwach w nauce udało mi się wygospodarować trochę czasu na notkę i oto jestem. Dzisiaj razem ze mną pojawia się pomadka do ust Manhattan, X - Treme Last & Intense Red- odcień 45F. 


Pomadkę tę kupiłam jakiś czas temu w Naturze, za około 15 zł (5g) i już na wstępie muszę powiedzieć, że chętnie zaopatrzyłabym się w inne. Odcień 45F jest to klasyczna, zdecydowana, intensywna i kobieca czerwień. Czarne opakowanie jest solidne i eleganckie, napis Manhattan jest prawie niezauważalny, zrobiony w taki sposób, aby uniknąć masy ścierających się napisów (czyli tego, czego bardzo nie lubię). Dobrze się zatrzaskuje, nie pęka.



Pomadka nałożona na usta trzyma się kilka godzin, nie rozmazuje, nie przenosi się na zęby. Nie wiem jakie daje efekty przy dłuższym stosowaniu (nawilżenie/wysuszenie itd), ponieważ do po dwóch użyciach przekonałam się, że jednak nie jest to mój kolor, źle się w nim czuję, nie pasuje do mnie.


 Jeżeli któraś z Was byłaby chętna do jej przygarnięcia to niech pilnuje, bo wkrótce pójdzie w świat z innymi kosmetykami, których nie używam ;).

Znacie pomadki Manhattan? A może polecicie mi jakieś inne? :)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Liebster Blog po raz drugi

Bardzo mi miło, że mój blog jest dostrzegany w natłoku innych kosmetycznych blogów. Na pytania z Liebster Blog Award odpowiadałam już tutaj. Jednak w ostatnich kilku dniach zostałam znowu dwa razy otagowana- dziękuję :). O zasadach już pisałam, dlatego przejdę od razu do pytań ;)

  
Pytania od Lov3lyNails:
1. Czarny czy biały?
Czarny.
2. Kot czy pies?
Dawniej stałam murem za psem. Teraz już sama nie wiem ;).
3. Fast food czy slow food?
Różnie. Ale z przewagą na slow food ;).
4. Książka czy film?
Książka i film. Jeżeli zaś chodzi o jeden tytuł w dwóch wersjach to najpierw książka, potem film ;).
5. Kremy czy serum?
Kremy.
6. Kosmetyki pielęgnacyjne czy kolorówka?
Jedno i drugie :).
7. Base coat czy top coat?
Base coat. Nie ma nic gorszego niż przebarwiona płytka paznokcia!
8. Najlepszy kosmetyk?
Mój ukochany klasyczny Carmex w słoiczku.
9. Ulubiony lakier do paznokci?
Nie mam jednego ulubionego.
10.Co lubisz w sobie najbardziej?
Chyba to, że lubię pomagać innym.
11.Jakie jest Twoje największe marzenie?
To moja słodka tajemnica ;).

Pytania od  Patrycji Doruch:
1. Wasz ulubiony post z Waszego bloga?
Nie mam jednego ulubionego. Ale jeżeli miałabym wymienić kilka to na pewno post o drożdżach, o żelu z siemienia lnianego, o water marble i gazetowych paznokciach. Chyba głównie dlatego, że nie są to typowe recenzje, a w ich powstanie włożyłam najwięcej pracy :).
2. Ulubiony blog?
Nie mam. Przeglądam różne blogi, każdy z nich różni się od innych, każdy na swój sposób jest wyjątkowy :).
3. Wymarzony samochód?
Garbus, lub jego nowsza wersja New Beetle. Ślinie się za każdym razem kiedy je gdzieś widzę. Kiedyś takim będę jeździć! :)
4. Wymarzone buty? :)
Tylko jedne? Butów nigdy za wiele! Do tej pory takie naprawdę 2 wymarzone pary butów to klasyczne, czarne platformy i wysokie botki z futerkiem. Obie goszczą już w mojej szafie ;).
5. Kawa czy herbata?
Herbata. To takie moje małe uzależnienie.
6. Makaron czy ziemniaki?
Zależy z czym :).
7. Słodycze czy schabowy?
Słodycze!
8. "Gdybym przez jeden dzień miała do dyspozycji nieograniczoną ilość pieniędzy to..."
Wykupiłabym wszystkie napotkane drogerie, sprawiłabym sobie garbusa, oraz spełniła marzenia innych ;).
9. "Założyłam bloga, bo..."
Bez konkretnego powodu. Wpadłam na pomysł założenia bloga, podzielenia się moimi spostrzeżeniami z innymi, a po kilku minutach już był ;).
10. Kosmetyczne/modowe marzenie?
Wróćmy do pierwszej części 8 pytania ;).
11. Coś co może dziwić?
To właśnie to pytanie ;). 

Nie nominuje kolejnych blogów, ponieważ już to robiłam wcześniej :). 

sobota, 19 stycznia 2013

Pomysł na paznokcie nr 1

Witajcie. Jak wiecie, bądź nie, ostatnio u mnie z czasem dość krucho. Jednak znalazłam ostatnio trochę tego cennego czasu i postanowiłam coś zmalować na paznokciach. Niestety nie zrobiłam od razu zdjęć, przez co paznokcie prezentują się na nich trochę gorzej, niż pierwotnie. Pomysł powstawał w trakcie malowania i tak za pomocą czerwonego i czarnego lakieru, oraz sondy do zdobienia wykombinowałam coś takiego:




 Co o nich sądzicie? Podobają Wam się, czy zdecydowanie nie? Pochwalcie się swoimi pomysłami na zdobienie paznokci :)

czwartek, 17 stycznia 2013

Kilka pomysłów na domowy peeling cz.1

Witajcie :). Ostatnio zaczął się u mnie okres zaliczeń, sesja za pasem, a co za tym idzie czasu mam naprawdę bardzo mało. Cierpi na tym mój blog, jednak mam nadzieję, że po sesji trochę nadrobię ;). Dzisiaj natomiast przychodzę do Was z kilkoma pomysłami na domowy peeling.
Jako, że jestem osobą lubiącą proste i tanie rozwiązania, nie stronię od eksperymentów z domowymi kosmetykami. Uważam, że nie zawsze trzeba wydawać pieniądze na kolejną buteleczkę/tubkę z peelingiem, która zajmuje nam miejsce w łazience, kiedy mamy podstawowe produkty w kuchni. Pisząc to mam na myśli kawę, sól, cukier i inne podobne. Produkty te pozwolą nam cieszyć się domowym peelingiem. Jakie są tego zalety? Więcej miejsca na półce, naturalność, niskie koszty, różnorodność- nie jesteśmy przywiązane do jednego produktu, aż do zużycia, oraz mamy możliwość stworzenia czegoś własnego. Dodatkowo, jeżeli któryś z peelingów nie przypadnie nam do gustu po prostu z niego rezygnujemy od razu, nie zastanawiając się co zrobić z resztą (jak w przypadku peelingu kupnego).


A oto kilka propozycji na domowy peeling:

 1. Peeling kawowy- propozycja zdecydowanie dla miłośniczek aromatu kawowego i samej kawy. Do wykonania go potrzebujemy zmieloną kawę lub najzwyczajniejsze w świecie fusy z wypitej już wcześniej kawy. Mieszamy je z oliwą z oliwek, czy żelem pod prysznic. Taki peeling ujędrnia, poprawia krążenie i orzeźwia.

 2. Peeling z cukru- opcja dla osób wolących grubsze ziarenka w peelingu. Cukier mieszamy z oliwą z oliwek, czy innym olejkiem lub dodajemy do żelu pod prysznic. Peeling jest łatwy i szybki w wykonaniu. Można dodać soku z cytryny lub olejku eterycznego.

3. Peeling pomarańczowy- wyciskamy sok z połowy pomarańczy i dodajemy około 5 łyżek mąki kukurydzianej. Peeling świetnie orzeźwia i odświeża.

4. Peeling z soli- peeling wykonujemy tak samo jak peeling z cukru. Sól działa oczyszczająco, dotlenia i oczyszcza naskórek. Zawiera wiele mikroelementów przyjaznych dla skóry, dzięki czemu poprawia jej koloryt.

5. Peeling orzechowy- orzechy włoskie drobno siekamy, dodajemy łyżkę miodu i jogurt naturalny, proporcjonalnie do ilości orzechów. Wszystko dokładnie mieszamy i nakładamy na skórę kolistymi ruchami, masując.


Lubicie domowe peelingi? Robicie je, czy wolicie kupne? :)



piątek, 4 stycznia 2013

Denko po raz 1, czyli zużycia listopadowo-grudniowe


Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was, żeby pokazać Wam swoje pierwsze denko. Nie jest one duże, szczególnie biorąc pod uwagę, że dotyczy dwóch miesięcy (listopada i grudnia). Niemniej jednak liczy się fakt, że kilka produktów udało mi się wykończyć. Najbardziej cieszą mnie te, które zalegały na półce, zajmując miejsce ;).


O każdym z produktów: 


1. Rexona Women, Crystal, Clear Aqua 24h Spray- najlepszy antyperspirant jaki miałam. Zdecydowanie mój faworyt, który przebija wszystkie inne. Kupię ponownie!
2. Adidas for Woman, Action 3 Intensive, antyperspirant- dość dobry antyperspirant. Polubiłam się z nim, chociaż zostaje wciąż w tyle za moim faworytem. Może kupię.


3. Ziaja, maska anty-stres z glinką żółtą- o tej maseczce pisałam TUTAJ. Kupię ponownie!
4. Ziaja, maska regenerująca z glinką brązową- recenzja tej maseczki pojawiła się TUTAJ. Jest to najlepsza maseczka, jaką do tej pory używałam. Kupię ponownie! 


5. Żel pod prysznic FA, Natural & Pure, Rose & Passionflower- ten żel zalegał u mnie bardzo długo, myślałam już, że nie uda mi się go skończyć. Ładnie pachniał, dobrze się pienił, ale zostawiał nieprzyjemne wrażenie suchej skóry. Nie kupię!



6. Joanna, Body Naturia, Balsam do ciała z grejpfrutem- ten balsam pojawił się na moim blogu TUTAJ. Może kupię.

7. Timotei, Głęboki Brąz, Szampon do włosów brązowych z ekstraktem z henny- mój ulubiony szampon. Świetnie pachnie, dobrze oczyszcza, ładnie wygląda i pozostawia jaśniejsze refleksy na moich włosach. Kupię ponownie!


8.  Bielenda, zmywacz do paznokci i tipsów, bezacetonowy witaminowy- dobry i tani zmywacz. Używam go już dłuższego czasu i jestem bardzo zadowolona. Kupię ponownie!

9. Carma Laboratories, Carmex, Lip Balm Original- balsam do ust w słoiczku- o tym produkcie pisałam TUTAJ. Balsam ten gości w mojej torebce już od dłuższego czasu i nie mam zamiaru się z nim szybko pożegnać. Mój KWC numer 1. Kupię ponownie!

10. Rossmann, Isana Pflege, Lippenpflegestift sanft-rose- pomadka do ust różana- ta pomadka zalegała u mnie już dość długo. Smak i zapach okropny, a opakowanie całe popękało, przez co się nie zatrzaskuje. Cieszę się, że to już jej koniec. Nie kupię!


Znacie te kosmetyki? Jak wyglądają Wasze ostatnie denka? :)

czwartek, 3 stycznia 2013

Calcium Pantothenicum- moje wrażenia po

Jakiś czas temu na moim blogu pojawił się wpis, że zaczynam łykać Calcium Pantothenicum (klik). Początkowo deklarowałam 30 dni, jednak ostatecznie skończyło się na 37 dniach ze względu na ilość tabletek w opakowaniu. Dzisiaj przychodzę do Was, żeby podzielić się swoimi wrażeniami.


W ciągu tych 37 dni wykończyłam 3 opakowania CP (150 tabletek). Czy jestem zadowolona? Zdecydowanie nie. Po pierwsze- pamiętanie o tabletkach to rzecz, która nie przychodzi mi łatwo. Sprawą drugą jest kwestia kosztów. Niby jedno opakowanie to ok. 7 zł, ale starcza na zaledwie 12 dni. Miesiąc kuracji kosztował mnie zatem ok. 21zł, co dla mnie jest zdecydowanie dużą kwotą przy kompletnym braku efektów. No właśnie, kwestia najważniejsza- efekty, a raczej ich brak. Włosy urosły ok. 1,5 cm, czyli nic ponad mój standardowy przyrost. Nie zauważyłam również, żeby tabletki wpływały znacząco na cerę (chociaż z tą akurat problemów nie mam), a paznokcie dalej są w bardzo słabej kondycji.


Nie spodziewałam się spektakularnych efektów, ale też nie spodziewałam się, że kompletnie nic się nie zmieni. Zdecydowanie zawiodłam się na tych tabletkach i nie mam zamiaru więcej po nie sięgać. Może był to zbyt krótki czas, żeby zauważyć jakieś szczególne zmiany, niemniej jednak moja ciekawość została zaspokojona, rozczarowałam się i mówię im zdecydowane "nie". A osobom, które oczekują szybszego porostu włosów i mocniejszych paznokci polecam zdecydowanie sprawdzone drożdże, zamiast pakowania się w tabletki ;).

A Wy miałyście styczność z Calcium Panthotenicum? ;)