Jakiś czas temu natknęłam się w drogerii na peelingi gruboziarniste z serii Fruit Fantasy od Joanny. Po otworzeniu pierwszej buteleczki, świat, dosłownie się dla mnie zatrzymał! Wąchałam, wąchałam i nie mogłam skończyć- tyle cudownych zapachów! Długo nie mogłam się zdecydować, który wrzucić do koszyka. Ostatecznie wybrałam rajskie jabłuszko- tak, nie przesadzili z tym "rajskie"! Jeszcze tego samego dnia zdecydowałam się na rajski prysznic z tym peelingiem. Na jakim poziomie ukształtował się mój entuzjazm po użyciu? O tym za chwilę ;).
Cena i dostępność:
Dostępny w mniejszych, jak i większych drogeriach (mój zakupiony został w Hebe), supermarketach i innych sklepach, które posiadają w swojej ofercie kosmetyki. Cena peelingu to około 8-10zł/ 200 ml.
Informacje od producenta:
Poczuj fascynujący aromat rajskiego jabłuszka. Spraw, by rytuał pielęgnacji Twojego ciała był przyjemny i odprężający, aby przywodził na myśl najsłodsze wspomnienia. Peeling doskonale usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Sprawia, że Twoje ciało staje się wygładzone i odświeżone. Spróbuj, a już nigdy nie zmienisz tego owocowego orzeźwienia na nic innego.
Sposób użycia: Niewielka ilość peelingu nanieś na zwilżoną skórę. Masuj kolistymi ruchami do momentu pojawienia się piany, a następnie spłucz. Stosuj 2-3 razy w tygodniu
Skład:
Moja opinia:
Jak już wspomniałam na początku, peeling uwiódł mnie w drogerii zapachem. Niestety, ale czar szybko prysł, kiedy użyłam go pierwszy raz na skórze- zapach stał się mocno chemiczny, nienaturalny i szybko przestał kojarzyć mi się z tym obiecanym rajskim jabłuszkiem. Określiłabym go raczej jako chemiczne jabłuszko.
Konsystencja peelingu przypomina kisiel, a zawarte w nim drobinki są dosyć duże i odpowiednio ostre. Wydaje mi się jednak, że jest ich za mało i efekt jest przeciętny. Skóra na pewno jest miększa i delikatniejsza, jednak wiem, że może być lepiej. Produkt delikatnie się pieni, a przy tym dobrze myje, chociaż drobinki są ciężkie do usunięcia. Jego wydajność jest średnia- stosowany na całe ciało starczy od kilku do kilkunastu razy. Dodatkowo, mam wrażenie, że moja skóra domaga się po nim obowiązkowo balsamu.
Ostateczna ocena:
Poza niezbyt udanym zapachem, produkt wypada nie najgorzej. W miarę dobrze ściera i przyjemnie oczyszcza skórę. Nie jestem pewna, czy dam mu jeszcze szansę, ale oceniam go na 5,5/10.
Jakie są Wasze ulubione peelingi? :)
Szkoda, że jest mało wydajny i nie pachnie tak ładnie :/ Chyba się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię mocne zdzieraki, ale nie mam jakiegoś ulubionego :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej Tutti Frutti i scruby z Sweet Secret :) - czyli pyszne zapachy i mocne zdarcie
OdpowiedzUsuńmam wersję truskawkową a zapach ma malinowej mamby :)
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś nowa seria czy tylko zmienili opakowanie? :)
OdpowiedzUsuńMiałam zapach truskawkowy i nie była aż tak chemiczna, całkiem przyjemna i drobinek było sporo, z efektu byłam zadowolona. Dziś zrobiłam domowy peeling i było super :D
Nie miałam tych małych, ale z tego co się orientuję to one są z serii Naturia i to są peelingi myjące, więc raczej coś innego :)
UsuńMnie z założenia zapach zielonego jabłuszka nie kusi heheh :D
OdpowiedzUsuńMam chyba truskawkowy/ malinowy ? xd Czerwony w każdym razie i tez średnio ściera ;c
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam na niego chrapkę. Jednak wolę konkretne zdzieraki.
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką mini peelingów od Joanny ale ostatnio szukam naprawdę mocnego zdzieraka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele ! :)
OdpowiedzUsuńja lubię tuttifrutti, ale moim najukochańszym jest domowy z kawy :)
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIĄT!
chciałabym powąchać , musi pachnieć nieziemsko, szkoda tylko że potem ten zapach chemiczny się robi :)
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubię domowy kawowy, choć strasznie brudzi
OdpowiedzUsuńŚwietny jest peeling z IKEI. Nie jest drażniący, fajnie ściera, jednak minusem jest zapach, który nic nie przypomina :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach się nie udał :(
OdpowiedzUsuńLubię kawowy też z Joanny i malinowy :)
OdpowiedzUsuń