Udało się, skończyłam sesję i wracam do Was. Moja aktywność na blogu ostatnio była bardzo ograniczona. Przepraszam Was, jak i firmy współpracujące. Teraz mojego czasu mam nadzieję przybędzie i w końcu poświęcę się trochę blogowaniu :).
Dosyć dawno już, bo miesiąc temu pokazywałam Wam paczuszkę od L'Ambre. Znalazł się tam błyszczyk Magic Shine nr 4 o nazwie wiosenna magnolia, który miałam przyjemność testować i dzisiaj, kiedy już mam wyrobione o nim zdanie, mogę go zaprezentować tutaj :).
Cena i dostępność:
Wszystkie kosmetyki L'Ambre rozprowadzane są za pomocą konsultantek oraz poprzez sklep internetowy. Cena katalogowa błyszczyka wynosi 20,00zł/2ml.
Od producenta
(informacja ze strony internetowej):
(informacja ze strony internetowej):
Dzięki kolekcji modnych, lśniących błyszczyków do ust Magic Shine poczujesz się prawdziwą gwiazdą. Wspaniała, trwała formuła dodaje ustom objętości i wypełnia drobne nierówności. Szeroka paleta kolorów pozwoli na każdorazowe urozmaicenie zarówno codziennego, jak i okazyjnego makijażu.
Błyszczyki do ust LAMBRE zapewniają soczysty połysk i ochronę przed pierzchnięciem ust.
Piękno i komfort użytkowania!
Dostępne kolory:
Specjalnie dla Was zeskanowałam strony z katalogów, które dostałam w przesyłce. Pierwszy skan dotyczy ogólnego katalogu 2012, natomiast drugi to katalog wiosna 2013.
Moja opinia:
Błyszczyk dotarł do mnie "luzem", bez żadnego tekturowego pudełeczka. Opakowanie jest metalowe, w złotym kolorze, z czarnymi napisami. Na początku sprawia wrażenie luksusu, bez kiczowatej oprawy, ani zbędnych informacji na samym błyszczyku. Z czasem niestety napisy się starły, a sam metal jest bardzo podatny na uszkodzenia, wgniecenia, zarysowania i na dzień dzisiejszy nie wygląda już tak dobrze. Wydobycie produktu ze środka to kwestia przekręcenia końcówki, z czym spotkałam się po raz pierwszy. Mimo swoich 2ml jest bardzo wydajny.Bardzo do gustu przypadł mi pędzelek. Jest wystarczająco duży, miękki, a przede wszystkim trwały. Włosie ciągle wygląda jak nowe, nic się z nim nie dzieje- nie wypada, nie zniekształca się. Bardzo dobrze rozprowadza się nim błyszczyk, który jest dosyć gęsty, nie rozlewa się po ustach, ani nie klei. Powiedziałabym, że bardziej wtapia się w usta, niż tworzy efekt "tafli wody". Przy okazji muszę zaznaczyć, że produkt świetnie pachnie.
Kolor, który dostałam niestety nie przypadł mi zbytnio do gustu. Uważam, że zbytnio rzuca się w oczy, jest dla mnie zbyt różowy, mało naturalny. Wolę bardziej naturalne usta, przy mocniej podkreślonych oczach. Trwałość błyszczyka jest przeciętna, na dodatek zostawia po sobie warstwę brokatu, która mi przeszkadza i denerwuje.
Ostateczna ocena:
Błyszczyki nigdy nie były moimi stałymi gośćmi w kosmetyczce. Wszystkie, które do tej pory posiadałam nie sprawdzały się u mnie, nie podbijały mojego serca. Niestety błyszczyk od L'Ambre również nie wyróżnił się niczym specjalnym i raczej nie przekonał mnie do siebie. Mimo to, ma kilka istotnych plusów, dlatego daję mu 6/10.
Jakich produktów do ust Wy używacie? Lubicie błyszczyki, czy stawiacie na pomadki?
Uwielbiam błyszczyki do ust.Ten wygląda cudownie.:)
OdpowiedzUsuńkolor mi się podoba mimo kilku mankamentów :)
OdpowiedzUsuńHmm nie lubie aż takiego błysku może przez ten brokacić :D Chyba wolę Celię za 9 zł :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam żadnego produktu tej firmy, kolor nawet ładnie wygląda ale faktycznie brokacik może wkurzać
OdpowiedzUsuńJakoś mi się nie widzi.
OdpowiedzUsuńWolę pomadki, bo dłużej się utrzymują. Błyszczyki traktuję t=raczej jako nawilżacze suchych ust. A z tym nie miałam jeszcze przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńWitam ;) bardzo ciekawy blog! Nominowałam Cię do LA, pytania znajdziesz u mnie w poście z dnia 25.06.13 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubie błyszczyki, ale jednak wolę pomadki, bo maja mniej lub wcale brokatu, za którym niezbyt przepadam :c :)
OdpowiedzUsuńhttp://lost-in-diy.blogspot.com/ -zapraszam na konkurs/rozdanie! ♥
zdecydowanie pomadki!!! :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pomadki i błyszczyki ! Tyle, że błyszczyki wolę bez brokatu :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne te błyszczyki:)
OdpowiedzUsuń