"Będę oszczędzać!"- mogę się założyć, że to zdanie nie jest Wam obce. Niestety, ja również obiecuję sama przed sobą poprawę dość często, ale wciąż z marnymi efektami. W końcu jak tu oszczędzać, kiedy wchodzimy do drogerii po jedną rzecz i nagle wpada nam w oko jeszcze 5 kolejnych, potem jeszcze 3 w następnej alejce, a po drodze do kasy znajdzie się przynajmniej jeszcze jedna. Często wracamy do domu z nadprogramowymi kosmetykami i pierwsza myśl jest taka "ale kupiłam fajne rzeczy!", ale zaraz po niej przychodzi kolejna "a miałam oszczędzać..". Historia dobrze znana, prawda? ;)

I właśnie dlatego postanowiłam napisać tą notkę. Sama nie lubię sobie odmawiać kolejnego lakieru, czy bosko pachnącego balsamu, a jednocześnie chcę mieć coś w portfelu. Zakupy i pełny portfel? Wiem, brzmi nieco sprzecznie. Niestety trochę tak jest. Jednak nie trzeba od razu się poddawać i godzić z losem. Wydawanie mniej na kosmetyki nie oznacza ich mniejszej ilości- przynajmniej dla mnie :). Oto moje sposoby na to jak wydać mniej, ale mieć tyle samo:
1. Dobry plan/ lista- zawsze staram się robić listę rzeczy które chcę kupić w pierwszej kolejności. Najlepiej konkretną i na bieżąco aktualizowaną. Przykład: planuję kupić masło czekoladowe, więc wpisuję je na listę, dzięki czemu o nim pamiętam. Przy zakupach będę miała je na uwadze i to właśnie ono trafi do mojego koszyka, zamiast np masła kokosowego. O czekoladowym przypomniałabym sobie przy następnej okazji i kupiła. Tym sposobem miałabym już dwa masła i poprzednie poszłoby w odstawkę.
2.
Gazetki- staram się na bieżąco przeglądać dostępne gazetki. Mimo, że potrafią nieźle kusić człowieka, to mają też duży plus. Łatwo znaleźć promocje, bądź różnice w cenie między drogeriami.
Przykład: na mojej liście widniała ostatnio diamentowa odżywka Eveline. Kilka dni później, przeglądając gazetkę Rossmanna, zobaczyłam tą odżywkę w promocji. I tak miałam ją kupić, a nie przeglądając gazetek poszłabym po nią pewnie po promocji :).
3.
Promocje- ten punkt nawiązuje w dużym stopniu do poprzedniego. Na promocjach często kupuję kosmetyki, które są stałymi bywalcami w mojej kosmetyczce/ łazience.
Przykład: najlepszym przykładem jest Carmex. Kupuję go od dość dawna i wiem, że po skończonym słoiczku na pewno kupię następny. Dlatego jak widzę go w promocji to biorę na zapas. Przecież i tak go kupię :).
4.
Zużywanie starszych- tutaj chyba nikogo nie zaskoczę. Comiesięczne denka na blogach o czymś świadczą :). Chodzi głównie o zużycie w pierwszej kolejności produktów starszych, kupionych wcześniej, zalegających już dłuższy czas.
Przykład: każda z nas na pewno miała w swoim życiu sytuacje kiedy w jej łazience stały 3 różne balsamy/ szampony/ czy coś innego. Najlepiej zużyć na samym początku te starsze, zanim stracą ważność i będą nadawały się tylko do wyrzucenia. Wbrew pozorom wyrzucamy nie balsam/ szampon/ czy coś innego, a nasze pieniądze.
5.
Wymiany- blogowe, wizażowe, czy nawet między znajomymi. Jest to dobry sposób na pozbycie się kosmetyku, który z jakiegoś powodu nam nie odpowiada. Pozbywamy się problemu, a przy okazji zyskujemy inny kosmetyk, który może stać się naszym hitem.
Przykład: swego czasu w moim domu zalegała farba do włosów. Kupiłam, ale rozmyśliłam się z farbowania, bo postanowiłam wrócić do swojego koloru. Tym sposobem na mojej półce stało kilka złotych, które czekało, aż minie data ważności i pójdzie do kosza. Tak się nie stało- wystawiłam ją na wymiankę i znalazła się chętna osoba. Tym sposobem pozbyłam się farby, a zyskałam nowiutki płyn micelarny :).
6.
Małe/ duże pojemności- nie od dzisiaj wiadomo, że kupowanie większych opakowań jest zazwyczaj bardziej opłacalne. Warto z tego korzystać przy produktach, które znamy i lubimy. Mimo to, warto też zwrócić na te mniejsze opakowania, czy nawet saszetki, jeżeli kupujemy kosmetyk pierwszy raz. W momencie, gdy okaże się, że nie przypadł nam do gustu będzie łatwiej go wykorzystać, niż dużą butlę.
Przykład: słynna maska Kallos Latte. Jedyni ją uwielbiają (w tym ja), inni omijają szerokim łukiem. Dlatego nie warto pakować się od razu w litr, a wypróbować najpierw opakowanie 275ml :)
7.
Rozcinanie opakowań- zawsze po skończeniu kosmetyku w tubie rozcinam ją. I wtedy dopiero przekonuję się, że to jeszcze nie koniec, bo w środku wciąż zostało sporo kosmetyku.
Przykład: maska Alterra- wiele osób narzeka na jej małą wydajność. To jeszcze bardziej przemawia za tym, żeby wykorzystać produkt do końca. Ja po "skończeniu" swojej rozcięłam tubę i miałam maskę jeszcze na dwa użycia :).
8.
Recenzje- są bardzo przydatne przed samym zakupem. Nie powiedzą nam wprost, czy produkt się u nas sprawdzi, czy nie, ale jeżeli na 100 opinii 95 jest negatywnych to chyba coś jest nie tak ;).
Przykład: Eyeliner w pisaku z Avonu, Perfect Wear ma na KWC 229 opinii, średnią ocen 1,08, a 94% osób twierdzi, że nie kupi ponownie. Taka ilość negatywnych opinii musi już o czymś świadczyć.
9.
Miejsce zakupu- często ceny kosmetyków różnią się w zależności od miejsca zakupu. Zazwyczaj ten sam kosmetyk można dostać taniej w markecie, niż drogerii. Nie są to wysokie sumy, jednak kilka takich produktów i mamy już na kolejny kosmetyk.
Przykład: pierwszy jaki mi się nasuwa to dwie, można powiedzieć najpopularniejsze drogerie- Rossmann i Natura. W tej drugiej, ceny są zdecydowanie wyższe ;)
10.
Próbki- wiem, że czasami ich dostanie graniczy z cudem. Jeżeli jednak uda nam się już je zdobyć to wykorzystajmy to. Nie są to duże ilości, ale często pozwolą nam ocenić czy pełnowymiarowy produkt sprawdzi się u nas. Właśnie dzięki nim możemy ochronić się przed zbędnym wydatkiem.
Przykład: jakiś czas temu w Rossmannowskim "Skarbie" znalazła się próbka kremu BB od Nivea. Po użyciu stwierdziłam że krem ciemnieje do uroczej pomarańczki, a twarz mnie piecze. Teraz już na pewno nie wrócę z nim do domu po kolejnych zakupach ;).
Dzięki punktom, które wymieniłam nie oszczędzam pokaźnych sum, jednak kilka złotych co miesiąc zostaje w moim portfelu. Jak to mówią: grosz do grosza... będzie na nowy lakier ;).
A Wy staracie się robić takie małe rzeczy dla swojego portfela? :)
Co sądzicie o takich rozwiązaniach? Może macie jakieś swoje pomysły? Podzielcie się :)
Przy okazji chcę przypomnieć o mojej blogerskiej akcji Poczty Marzycielskiej i zachęcić Was do zgłaszania się :)