środa, 27 lutego 2013

Marion, Hair Therapy, Gorąca kuracja do włosów suchych i łamliwych z oliwą z oliwek i olejkiem z orzeszków macadamia

Jakiś czas temu pokazywałam tutaj swoje łupy, wśród których znalazła się między innymi gorąca kuracja do włosów suchych i łamliwych z oliwą z oliwek i olejkiem z orzeszków macadamia, Marion, Hair Therapy. Przyznam, że obiecywałam sobie po niej dość dużo, ze względu na firmę, z którą się polubiłam już wcześniej i dlatego saszetka znalazła się w moim koszyku bez większego zastanowienia.


Od producenta:
 
Cena i dostępność:
Nie spotkałam się z nią w żadnej z większej drogerii. Swoją dostałam w małej, miejscowej drogerii w cenie 1,75zł/ 10 ml.
Sposób użycia:

Skład:

Moja opinia:
Pierwsze zaskoczenie spotkało mnie już po samym otwarciu saszetki- konsystencja wody! Przyznam, że spodziewałam się, czegoś bardziej treściwego. Drugą rzeczą, która mi się rzuciła od razu był zapach. Miałam wrażenie, że wącham wódkę- dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z alkoholu na 3 miejscu! Zniechęciłam się do tej kuracji dość szybko, jednak mimo wszystko postanowiłam dać jej szansę.

Zgodnie z zaleceniami producenta roztarłam produkt na wilgotnych dłoniach i faktycznie poczułam wytwarzające się ciepło, które również towarzyszyło mi podczas wcierania w skórę głowy. Po odczekaniu minuty spłukałam produkt. Kiedy włosy wyschły nie zauważyłam kompletnie żadnych efektów nawilżających, natomiast odetchnęłam z ulgą, że zapach nie jest wyczuwalny.

Jedna saszetka starcza mi na 2 razy, jednak nie mam zamiaru sięgać po kolejne, dlatego też nie ocenię produktu pod względem dłuższego stosowania. Nie mam zamiaru więcej fundować moim włosom produktu, który zapewne ze względu na alkohol spowodowałby wysuszenie, a z którym intensywnie walczę.

  
Moja ocena:
Z bólem serca muszę powiedzieć, że tym razem firma Marion mnie mocno rozczarowała. Kuracja okazała się kompletnym bublem, który omija się z szerokim łukiem. Tylko dlatego, że producent spełnił obietnice dotyczące wytwarzającego się ciepła daję jej 2/10.

Miałyście do czynienia z tym produktem? Na jakie największe buble zdarzyło się Wam trafić?

11 komentarzy:

  1. No to jestem Zielonooka zaskoczona:-) ja w tej chwili jestem już po kolejnej saszetce i lada dzień będę robić o niej wpis ale odczucia co do tego kosmetyku mam inne, mi osobiście podpasował pod paroma względami mimo tego alkoholu w składzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie stosowałam i raczej po tej recenzji się nie skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię firmę Marion, ale wszędzie trafiają się jakies buble ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. no właśnie , ten alkohol nieszczęsny

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za przestrogę nigdy tego nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Konsystencja wody mocno by mnie zniechęciła już na samym początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja tez stosowałam tę odżywkę tyklko ze na szybszy porost.. i mnie też zniechęciła i więcej po nią nie sięgałam :(

      Usuń
  7. A miałam ochotę kupić, no ale odpuszczę sobię

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteś zostaw po sobie komentarz- czytanie ich sprawia mi wiele radości :).
Nie zostawiaj natomiast spamu, reklam swojego bloga, czy pytań typu "obserwujemy?". Zazwyczaj sama z siebie przeglądam blogi moich czytelników i dodaję do obserwowanych, jeżeli przypadną mi do gustu :)