Witam, witam po kolejnej kilkudniowej przerwie. Mam ostatnio dość duży zastój na blogu, ale po prostu czasami przyjemności trzeba odłożyć na bok. Takie życie studentki ;).
Dzisiaj przychodzę do Was z czymś co zbiera dość dużo "ochów" i "achów". Mowa o
czarnym eyelinerze od Wibo. Czy ja również podzielam te wszystkie zachwyty? Zapraszam dalej ;).
Dostępność i cena:
Drogeria Rossmann, około 8zł/4 ml. Jakiś czas temu widziałam, że jest na nie promocja i kosztują niecałe 6zł, jednak nie wiem czy wciąż jest aktualna. Jeżeli coś wiecie to dajcie znać :).
Eyeliner jest mocno napigmentowany, nie rozmazuje się, długo utrzymuje na powiece, jednak w kontakcie nawet z niewielką wilgocią wypada już słabiej. W żaden sposób nie podrażnił moich oczu, nie powoduje szczypania, czy innych przykrych niespodzianek. Pędzelek dobrze trzyma się w dłoni, ma odpowiednią długość, zarówno do malowania cienkich, jak i grubych kresek. Niestety po jakimś czasie jeden z włosków zaczął mi odstawać i musiałam go obciąć. Teraz widzę, że kolejny zaczyna odłączać się od pozostałych. Mimo wszystko utrata tych dwóch włosków nie wpływa znacząco na jakość pędzelka i nie powoduje zbyt dużego ubytku. Opakowanie eyelinera jest szczelne, nie niszczy się, ma fajny kształt. Jedynym jego minusem są ścierające się napisy, co możecie zobaczyć na zdjęciu- po prostu zniknęły. Za duży plus uważam cenę i wydajność- używam go dobre kilka, jeśli nawet nie kilkanaście miesięcy, praktycznie codziennie i dopiero teraz widzę, że zaczyna się kończyć. Mimo kilku małych wad, ma dużo zalet i myślę, że za tą cenę warto go przetestować :).
Na zdjęciu poniżej możecie spróbować doszukać się napisów, które widniały na opakowaniu ;).
Ostateczna ocena:
Nie uważam tego eyelinera za jakiś szałowy produkt, jednak mogę polecić go z czystym sumieniem. Bardzo fajnie się go używa, nie sprawia większych problemów, dość dobrze spełnia swoje zadanie. Po uwzględnieniu wszystkich "za" i "przeciw" daję mu
7/10.
Jakie są Wasze ulubione eyelinery? Z których korzystacie? Tych w formie tuszu, żelu, czy w pisaku? Czekam na Wasze opinie :)
Moja mama go używa ;] Ja wolę kredki :)
OdpowiedzUsuńA o życiu studentki coś wiem... Też mam często zastój na blogu :(
ja jeśli już biorę się za eye-linery to też używam takich - pisakowe są zbyt mało napigmentowane a z kolei słoiczkowe ciężko zmyć i są ciężkie w obsłudze.. dziś dostałam nowy Wonder Liner z oriflame, ciekawa jestem jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńja lubuje się w żelowych choć moja ręka jeszcze nie robi idealnych 'jaskółek' to takim pędzelkowym to prędzej mogę iść straszyć niż zrobić ładna kreskę :)
OdpowiedzUsuńJa wolę eyelinery w słoiczku, nie dość, że są trwalsze to jeszcze łatwiej nimi namalować kreskę, a w dodatku jest to bardzo czarna kreska, bez konieczności poprawiania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tego eyelinera nie używałam, ale z tanich a dobrych polecam mazaki essence :)
OdpowiedzUsuńjak za taką cene jest naprawde ok ;)
OdpowiedzUsuńJa używam eyelinerów w pisaku,ostatnio jestem w posiadaniu takiego ze specjalnej serii douglasa, jest porządnie napigmentowany i mam go już około 6 miesięcy, używam codziennie :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale wiele dobrego się o nim naczytałam.
OdpowiedzUsuńMiałam go i nie byłam z niego zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi się kończy moj eyeliner wiec sie skusze :)
OdpowiedzUsuńKiedyś[ go miałąm ale średnio byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPóki co, nie używam takich rzeczy :D
Ja chyba też się na niego skuszę. Obecnie mam z Eveline'a, ale już ma ponad rok, więc czas go wymienić :D Cena też jest malutka.
OdpowiedzUsuńJa mam już chyba drugie opakowanie tego eyelinera i jestem bardzo zadowolona z niego. Myślę, że Wibo posiada nawet dobre eyelinery. Mam ochotę jeszcze wypróbować ten niebieski :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj kreskę robię czarnym cieniem ze Sleeka:)
OdpowiedzUsuńOstatnio się nad nim ciągle zastanawiam. I chyba go kupię :).
OdpowiedzUsuńTo był pierwszy eyeliner, jaki kiedykolwiek kupiłam :) Bardzo przypadł mi do gustu i kupuję go od lat :)
OdpowiedzUsuń