piątek, 27 czerwca 2014

Miłość od pierwszego użycia, czyli peeling legenda

Witajcie Kochani!
Ostatnio trwa u mnie dobra passa i coraz rzadziej trafiam na kompletne buble. Dzisiejszy post poświęcony jest peelingowi, który stał się już niemal legendą w blogosferze. Szczerze powiedziawszy, długo zwlekałam z jego kupnem. Zawsze do mojego koszyka wpadało coś innego- bo promocja, bo fajny zapach, bo to i tamto. Aż trafiłam w Biedronce na ten sławny peeling myjący Joanny z serii Naturia. Tym sposobem trafiła do mnie wersja wygładzająca o zapachu kiwi. Buteleczka jest już właściwie pusta, zatem czas dorzucić swoją opinię.


Informacje od producenta:

Moja opinia:

Koszt peelingu jest naprawdę niski- około 4-5 zł za 100ml. Minusem jednak jest jego słaba wydajność, gdyż starcza zaledwie na kilka razy. Opakowanie jest małe, poręczne i przede wszystkim wygodne. Dobrze zatrzaskujące się zamknięcie nie naraża nas na wylewanie się produktu. Słodki, przyjemny zapach nie jest faktycznie zapachem kiwi, brakuje w nim cierpkości. Mimo to, bardzo przypadł mi do gustu i nie śmierdzi na kilometr chemią. Po nałożeniu na skórę i rozprowadzeniu, peeling zaczyna się lekko pienić, co znacznie ułatwia dokładne ścieranie.


Zawartość drobinek w produkcie jest duża, spełniają one świetnie zadanie. Są dosyć małe, świetnie wygładzają, a jednocześnie nie są ostre i nieprzyjemne w stosowaniu. Skóra po peelingu jest miękka, wygładzona i odświeżona.



Po ostatnim rozczarowaniu peelingiem gruboziarnistym Joanny (klik), nie spodziewałam się tak świetnego produktu. Żałuję jedynie tego, że nie można dostać go w większych, wydajniejszych opakowaniach. Z wielką przyjemnością daję mu 10/10 i na pewno skuszę się też na inne wersje zapachowe.

Jakie są Wasze ulubione peelingi?

9 komentarzy:

  1. kiedyś miałam chyba truskawkowy, ale jednak nie był do końca moim ulubieńcem i do niego nie wróciłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam te mini peelingi. Mój ukochany to czarna porzeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak - legenda!, miałam nie jeden i mam kolejny w zapasie:) bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. też miałam taki tylko że truskawkowy ;) był super

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam go kiedyś, lata temu... hmm... jakieś 8 czy 9 lat wstecz o.O Truskawkowy, pachniał obłędnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również rozczarowałam się tym gruboziarnistym, dlatego ten mnie jakoś nie mógł skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja uwielbiam peelingi od Joanny, ulubionymi ze względu na zapach są wiśniowy, gruszkowy i truskawkowy ;)
    poza nimi stosuję tylko peeling kawowy własnej roboty, gdyż inne jakoś mnie nie przekonały..

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię ten peeling, używam go od dawna i jak dla mnie jest mega dobry.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteś zostaw po sobie komentarz- czytanie ich sprawia mi wiele radości :).
Nie zostawiaj natomiast spamu, reklam swojego bloga, czy pytań typu "obserwujemy?". Zazwyczaj sama z siebie przeglądam blogi moich czytelników i dodaję do obserwowanych, jeżeli przypadną mi do gustu :)