piątek, 23 stycznia 2015

Ściereczka Glov on-the-go- hit, czy kit?


O tym, jak ważny jest codzienny demakijaż zapewne nie muszę Wam przypominać. Moim ulubionym kosmetykiem do tego jest mega tani i świetnie radzący sobie żel z Biedronki (klik). Korzystam też z mleczek do demakijażu i płynów micelarnych, i mimo, że trafiałam na lepsze lub gorsze produkty, to jednak nie trafiłam na taki, który zadowoliłby mnie w 100%. W sierpniu trafiła natomiast do mnie ściereczka Glov, w wersji on-the-go, która niczym magnes ma usuwać makijaż. Brzmi nieźle!


Zadaniem ściereczki jest usuwanie makijażu bez chemii i wacików. Wystarczy namoczyć ją w wodzie, przyłożyć do twarzy, a następnie delikatnie zetrzeć makijaż. Ja jej używam natomiast na dwa sposoby. Rano, moczę w chłodnej wodzie i przecieram nią twarz. Świetnie odświeża po całej nocy i delikatnie rozbudza. Jednak nie to jest jej zadaniem. Drugi, właściwy już sposób to demakijaż. Wtedy ściereczka trafia pod ciepłą wodę. Podeszłam do tego z dużą dozą powątpiewania. Okazało się jednak, że nie jest tak źle. Ściereczka w całkiem przystępny sposób pomaga pozbyć się makijażu bez użycia innych kosmetyków. Ale nie jest tak kolorowo, jakby się wydawało. Usuwa go niedokładnie i dla właściwego efekt trzeba się już trochę przyłożyć, szczególnie przy mocniejszym makijażu. 
Na początku ściereczka była bardzo mięciutka, delikatna i naprawdę przyjemna w stosowaniu. Mimo tego, że używam jej od czasu do czasu to dosyć szybko stała się twardsza i bardziej szorstka, ale wciąż całkiem miła w dotyku. Ogromnym jej plusem jest łatwość czyszczenia. Bez najmniejszego problemu dopiera się nawet z mocnych, wodoodpornych kosmetyków i ciągle pozostaje biała.


Nie powiem, że jej nie polubiłam. Do lekkiego makijażu i odświeżenia po nocy sprawdza się naprawdę dobrze. Nie potrzebuje przy tym żadnych kosmetyków do demakijażu, a pranie nie sprawia naprawdę żadnego problemu. Mimo wszystko, cena (39.90zł), którą ustalił producent, nie przekonuje mnie do ponownego zakupu. Ściereczka nie jest w stanie w pełni zastąpić tradycyjnych produktów do demakijażu na mojej półce. Daję jej 7/10.

Dajcie znać jaki sposób demakijażu jest dla Was najlepszy! :)

4 komentarze:

  1. Ja mam Glov i jestem zadowlona, świetnie mi się zmywa nim makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ona bardzo ciekawi. A mój sposób na zmywanie makijażu, to olejki myjące + żel lub mydło z Aleppo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba by się u mnie nie sprawdziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie ciekawi, czy w tym produkcie jest jakaś myśl nowatorska, technologiczna, czy tylko sprawny marketing? W końcu w składzie mamy jedynie 70% poliestru i 30% poliamidu. Takich tkanin jest w obiegu skolko ugodno.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tu jesteś zostaw po sobie komentarz- czytanie ich sprawia mi wiele radości :).
Nie zostawiaj natomiast spamu, reklam swojego bloga, czy pytań typu "obserwujemy?". Zazwyczaj sama z siebie przeglądam blogi moich czytelników i dodaję do obserwowanych, jeżeli przypadną mi do gustu :)