wtorek, 28 października 2014

Naturalne, czy pogrubione rzęsy? Lovely, Volume Booster

Pisząc dzisiejszego posta mam mieszane uczucia. Ostatnio pisałam Wam o tuszu z Avonu, który okazał się bublem stulecia (klik). Tym razem, chciałam Wam przedstawić drugi tusz, który używam na zmianę z tamtym nieszczęśnikiem. Padło na Lovely Volume Booster. Teoretycznie jest to tusz pogrubiający, praktycznie zaś, daje całkiem inny efekt. W pewnym sensie stał się w moich oczach bublem, z drugiej całkiem fajnym tuszem. Dlaczego? O tym za chwilę :)


Cena i dostępność:
Cena tuszu nie przekracza 10zł/8g. Dostępny jest w szafach Lovely w Rossmannie.

Moja opinia:
Już na samym początku przypadła mi do gustu szczoteczka- silikonowa, gruba, z długimi "włoskami". Tym samym świetnie rozdziela rzęsy, nie pozostawiając na nich żadnych grudek. Na pewno zostanie ze mną nawet wtedy, gdy tusz się skończy. Zaskoczyła mnie konsystencja tuszu- nie jest to typowa mokra maskara, raczej sucha. Producent sugeruje, że jest to maskara wydłużająca i pogrubiająca. Z pierwszą cechą mogę się zgodzić- rzęsy sprawiają wrażenie delikatnie wydłużonych, jednak w bardzo naturalny sposób. Pogrubienia natomiast nie zauważyłam. Do intensywności czerni nie mam żadnych zastrzeżeń- jest taka jak w większości tuszy. Niestety, po kilku godzinach lubi się kruszyć i obsypywać, ale nigdy nie zdarzyło mi się, żeby się rozmazał.


Jak wspomniałam już na początku, mam mieszane uczucia co do tego tuszu. Na zdjęciu widać, że efekt jest naturalny, delikatny, powiedziałabym wręcz, że rzęsy są tak delikatnie podkreślone, że z dalszej odległości sprawiają wrażenie niemalowanych.. Na pewno świetny będzie dla nastolatek i osób, które lubią delikatny efekt. Z drugiej strony, producent wskazuje, że jest to tusz pogrubiający i wydłużający, więc takiego też efektu od niego oczekiwałam. I tu niestety się zawiodłam. Ostatecznie daję mu 3/5.

A po jakie maskary Wy najczęściej sięgacie?

10 komentarzy:

Jeżeli już tu jesteś zostaw po sobie komentarz- czytanie ich sprawia mi wiele radości :).
Nie zostawiaj natomiast spamu, reklam swojego bloga, czy pytań typu "obserwujemy?". Zazwyczaj sama z siebie przeglądam blogi moich czytelników i dodaję do obserwowanych, jeżeli przypadną mi do gustu :)