wtorek, 17 lutego 2015

Oillan, krem który podbił moje serce!


W tym roku moja twarz osiągnęła apogeum wysuszenia. Zawsze miałam problemy z jej porządnym nawilżeniem, jednak tak mocne wysuszenie odnotowałam po raz pierwszy w swoim życiu. Po części przyczynił się do tego nowy podkład, który z jednej strony jest świetny, ale z drugiej ma tą wadę, że niesamowicie przesusza. Nie dają sobie z nim rady maseczki, ani większość kremów. I wtedy pojawił się on, hydro-aktywny krem do twarzy Oillan od Oceanic Pharmaceutic, który szybko pokazał co potrafi.

Informacje od producenta i skład:


Kilka słów ode mnie:
Konsystencja kremu jest dosyć gęsta, jednak na twarzy rozprowadza się bardzo łatwo i świetnie się wchłania. Zapach kremu jest dosyć specyficzny, mi od pierwszego użycia kojarzył się z serkiem pleśniowym i tak jest do dzisiaj. Nie jest on jednak uciążliwy, ani zbyt nachalny. Wystarczy niewielka ilość, żeby posmarować całą twarz, dlatego też, jest bardzo wydajny. Jak już wspomniałam, krem świetnie się wchłania, a tym samym bardzo dobrze sprawdza się zarówno na noc, jak i na dzień pod makijaż.


Nie pozostawia po sobie żadnego lepkiego, czy tłustego filmu. Sprawia natomiast, że skóra staje się miękka, gładka i niesamowicie nawilżona! Nie powoduje żadnego podrażnienia, jest delikatny dla skóry, nie zawiera żadnych alergenów, parabenów, barwników i zapachów. Dodatkowym jego plusem jest niezbyt wygórowana cena, około 20 zł za 50 ml, oraz fakt, że jest to kosmetyk polski. Z czystym sumieniem zaliczę go do moich ulubieńców i sięgnę po niego jeszcze niejednokrotnie. Żaden inny krem do tej pory nie zapewnił mi tak dobrej pielęgnacji i nawilżenia. 

Dajcie znać, czy wpadł już w Wasze ręce! :)


sobota, 7 lutego 2015

Dermika Energia, maseczka energetyzująco- nawilżająca


Ta zima dała mi się ostro we znaki. Do tego trafił mi się dość mocno wysuszający podkład i tym sposobem moja twarz ciągle woła o nawilżenie. Tym razem na ratunek miała przyjść Dermika Energia, czyli maseczka energetyzująco- nawilżająca. Jest to moja pierwsza maseczka, i ogólnie pierwszy kosmetyk tej marki. Producent obiecuje wiele, więc też wiele oczekiwałam. Zużyłam całą i przychodzę z recenzją.

Informacje od producenta i skład:


Kilka słów ode mnie:
Konsystencja maseczki średnio przypadła mi do gustu. Jest raczej rzadka, mało treściwa, bardziej przypomina krem, niż maseczkę. Zapach również nie zdobył mojego uznania. Dosyć intensywny, lekko sztuczny, ale na szczęście niezbyt szkodliwy i uciążliwy. Niepokojące jest to, że po nałożeniu skóra szczypie i staje się lekko rozpalona. Nie zauważyłam jednak, żeby ten efekt się utrzymywał również po zmyciu. Po kliku minutach od nałożenia maseczka się wchłania pozostawiając po sobie tłusty, nieprzyjemny film. Przez to też, zrezygnowałam z pozostawiania jej na dłużej niż 15-20 minut. Kolejnym rozczarowaniem były efekty, a raczej ich brak. Skóra ciągle pozostaje sucha i zmęczona. Nie zaobserwowałam obiecywanego dotlenienia, rozjaśnienia, usunięcia oznak zmęczenia i stresu. Odnotowałam tylko i wyłącznie delikatne napięcie skóry. Jednak jest to zdecydowanie za mało, żebym polubiła się z tą maseczka i żeby pozostała ze mną na dużej. Tym bardziej, dziwi mnie jej wysoka cena. W mojej opinii na pewno nie jest warta około 4-5zł za 10 ml.

Dajcie znać czy miałyście do czynienia z Dermiką ;).